Obecnie w większych miastach naszego kraju wciąż wiele się buduje. Jednak osiedla, które powstają zaczynają być na siłę wpychane między istniejące zabudowania, co nie działa na ich korzyść. Tereny, które wspaniale nadawałyby się na parki dla rodzin z dziećmi mieszkających w blokach są zastępowane nowymi zabudowaniami z maleńkimi placykami zabaw, bez większych drzew i z obecnymi wszędzie iglakami. Dodatkowo wzornictwo tej zabudowy sprawia, że trudno zauważyć pozytywne strony tej sytuacji. Przy cenach jakich żądają deweloperzy nie można mówić o szansie na szybką sprzedaż tych nieruchomości. Biało-szary tynk, kanciasta zabudowa oraz niewielka przestrzeń, na której się lokuje wiele mieszkań. Trudno stwierdzić, że to coś pozytywnego. Budownictwo w wieku XXI powinno nas zaskakiwać, jak te piękne hotele w krajach rozwijających się, jak unikalne biurowce, które powstają w różnych miejscach czy inspirujące galerie handlowe. Nudne budynki, wysokie ceny, czy tak musi się prezentować innowacyjna zabudowa naszych miast? Nie wiadomo z czego wynika taki stan rzeczy. Deweloperzy powinni zastanowić się czy budowanie wszystkiego na tak zwane kolokwialnie „jedno kopyto” to dobra decyzja. Może się okazać, iż nieco odświeżenia zwiększyłoby zainteresowanie mieszkaniami nowymi. Wiele z mieszkań wciąż stoi na osiedlach tych pustych.
